Wszystkiego najlepszego od Dyrekcji i całego personelu przedszkola Niepublicznego Źródełko a dla dzieci w prezencie Bajka o osiołku, który chciał być sławny
Bajka o osiołku, który chciał być sławny
Pewnego
dnia w szopie w pobliżu miasta Betlejem urodził się mały osiołek. Od pierwszych
chwil swojego życia był bardzo ruchliwy i ciekawy świata. Z tego powodu rodzice
nazwali go – Iskierka. Mały osiołek zdrowo rósł, a jego największym marzeniem
było aby zostać sławnym. „Jak to byłoby dobrze gdyby wszyscy mnie znali, mówili
o mnie, pokazywali by mnie jeden drugiemu – wzdychał. Muszę zrobić coś niezwykłego,
aby tak się stało - postanowił.”
Myślał
jeden dzień, myślał drugi, aż wykombinował. „Nauczę się latać”. Wszedł na
wysoką górę i skoczył. Machał z całej siły kopytkami jak wiatrak skrzydłami,
ale niestety zamiast się wznieść w górę boleśnie upadł w krzaki. Z podrapanymi
bokami i obitym noskiem wrócił do szopy. Mama oślica opatrzyła rany Iskierce i
przykazała mu, aby już nigdy nie próbował latać. „Co ja mam zrobić, aby zostać
sławnym? – znów zastanawiał się osiołek. Przecież to proste – zostanę śpiewakiem! W pobliżu pastuszkowie
pasą swoje owce i przygrywają na fujarkach, będę z nimi śpiewał!”
Skoro
świt wybrał się na łąkę, skąd dolatywały już dźwięki muzyki pastuszków.
Podszedł bliżej i … zaśpiewał, z całej siły na jaką pozwalało jego małe
gardziołko.
Przestraszone
owce rozbiegły się, pastuszkowie pogonili za nimi porzucając swoje instrumenty.
Iskierka zrozumiał, że śpiewanie również nie przyniesie mu sławy. Zmartwiony
wrócił do rodziców, schował się w kątku i zasnął.
Wieczorem
obudził go jakiś hałas. Otworzył ślepka i zobaczył, że do szopy przybyli jacyś
goście – kobieta i mężczyzna. Nie zaciekawiło go to specjalnie i ponownie
zamknął oczy. Około północy obudziły go jakieś dziwne dźwięki. Otworzył
najpierw jedno ślepię, potem drugie i zaczął nadsłuchiwać skąd one dochodzą.
Zdziwiony zobaczył, że w szopie jest pełno gości! Jakieś białe skrzydlate
postacie, pastuszkowie, owieczki. A nad żłobem pochylają się kobieta i
mężczyzna, którzy przyszli wieczorem. W żłobie zaś leży malutkie, płaczące
dziecko. Podszedł bliżej i poczuł, że dzieje się z nim coś dziwnego, jego nogi
same się zginają i odczuwa nieodpartą potrzebę pokłonienia się temu płaczącemu
dzieciątku. Zorientował się, że stało się coś niezwykłego, coś co śpiewające
białe postacie nazywają „Narodzeniem Pana”.
Wszystko, co się od tej pory działo w starej szopce było niezwykłe i
wspaniałe. Przychodzili goście, nawet królowie i wszyscy kłaniali się małemu
Jezuskowi. Nawet przynosili Mu prezenty. „O to jest prawdziwa sława!” – wzdychał osiołek.
Maryja
i Józef, bo tak się nazywali Jego rodzice serdecznie opiekowali się Maleństwem.
Aż któregoś dnia rano Iskierka zauważył wielkie poruszenie. Wyraźnie rodzice
Jezuska byli czymś zdenerwowani i wyglądało jakby zbierali się do drogi. Do
osiołka podeszła jedna ze skrzydlatych postaci, ( już wiedział, że nazywają się
aniołami) i powiedziała: „Wstań osiołku, trzeba pomóc Maryji i Józefowi uciec z
Jezusem jak najdalej stąd. Zły król Herod chce zabić dzieciątko. Dasz radę?”.
Osiołek nie zastanawiał się ani minuty. Zawiózł Maryję, Józefa i małego Jezuska
daleko, aż do Egiptu. Przez długi czas potem pokazywano sobie osiołka i
mówiono: „Patrzcie to ten osiołek, który pomógł ocalić naszego Pana!”.
Zdziwiony
osiołek myślał: „ Zostałem sławny, a nic takiego nie zrobiłem. Po prostu
wykonałem to co umiem najlepiej.”
Minęło
tyle setek lat, a nadal wszyscy pamiętają o tym osiołku.
Ewa Grabowska Lisowiec
.Ewa Grabowska Lisowiec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz